:: Dlaczego budżet państwa na 2017 r. miał być tajemny?

25.01.2017

W odpowiedzi na to tytułowe pytanie nie będę nawiązywać do prawa obowiązującego przy uchwalaniu budżetu, bo że dla obecnej ekipy rządzącej ono nic nie znaczy, to wyraźnie widać od roku. Skupię się na innych danych. Pamiętnego 16 grudnia ub.r., gdy zaczęliśmy głosowania w sejmie nad ustawą budżetową, wielu z nas zastanawiało się, co większość parlamentarna kombinuje.

Bo, że coś się święci sugerowało kilka faktów.

Posłowie PISu mieli tym razem dziwne materiały do głosowań. Każdy klub na każdym posiedzeniu sejmu zaopatruje w nie posłów przed głosowaniami i są one bardzo podobne - to tabele z punktami porządku dziennego, nr druków i ich tytułami, pod nimi krótka treść/sens każdej zgłoszonej poprawki, a przy nich jeszcze informacja o rekomendacji dla tej poprawki (czy "za" , czy "przeciw") właściwiej komisji sejmowej oraz rekomendacja własnego klubu. Dzięki temu, mimo że nie pracuje się np. w danej komisji znamy sens uwag i ich uzasadnienie.

Tym razem materiał przygotowany przez klub PIS nie zawierał treści poprawek (!), w tym miejscu były puste pola, czyli posłowie tego klubu w ogóle nie wiedzieli co jest omawiane i co głosują. Wniosek prosty - z góry nie zakładano pracy nad poprawkami opozycji, nie mam wątpliwości, że z góry założono blokowe głosowanie, którego zgłoszenie zaplanowane było w ramach wniosku formalnego. I tak się stało na sali kolumnowej.

Kolejny fakt - marszałek Kuchciński od początku był bardziej emocjonalny niż na innych posiedzeniach, tak jak by czekał na moment, w którym będzie mógł dać powód do negacji i sprzeciwu. W powietrzu "wisiała" też decyzja odnośnie zamknięcia mediom możliwości bezpośredniej transmisji z sejmu i przebywania w głównym gmachu, tam gdzie toczy się życie parlamentarne, tj. komisje, posiedzenia sejmu, konferencje, itp.

Trudno się dziwić, że ta atmosfera nas niepokoiła. I jaki z niej wniosek dziś, po wielu przemyśleniach? Tak miało być - tajemnie, szybko, bez dyskusji, żeby się nie połapać co jest uchwalane.

Budżet bowiem zawiera bardzo napięte relacje między wielkościami zależnymi od siebie, a wpływy które maja pokryć rekordowy deficyt są bardzo niepewne. Dlatego nie chciano, żeby Polacy poznali szczegóły, o których mówilibyśmy jako opozycja przy naszych poprawkach.

A poprawek było sporo, to zresztą normalne i każda władza się z tym spotyka rokrocznie. Część poprawek ma zawsze charakter typowo regionalnych, ale część to poprawki dotyczące ogółu społeczeństwa. I oczywiście z przyjęciem poprawek bywa różnie, to normalne, że decyduje większość, ale zawsze były uzasadniane i głosowane! Opinia publiczna zawsze mogła się z nimi zapoznać! Śmiem sądzić, ze tym razem cel był odwrotny, czyli żeby się nie zapoznać.

Podam przykładowo kilka, które sama składałam, bo uznałam, że są ważne: modernizacja linii kolejowej na odcinku Bydgoszcz-Piła-Krzyż; rozbudowa szpitala powiatowego w Czarnkowie w celu utworzenia Zakładu Opiekuńczo Leczniczego; budowa hospicjum w Pile; rozbudowa i modernizacja szpitala w Grodzisku Wielkopolskim; zwiększenie środków dla województwa wielkopolskiego na działalność ośrodków adopcyjnych (okrojono je w projekcie bardzo znacznie w stosunku do potrzeb).

Klubowo składaliśmy także m.in. poprawki : zwiększenie środków na program Mieszkanie dla Młodych (już dziś pula na 2017 r. jest praktycznie wyczerpana) , na Narodowy Program Mieszkaniowy; zwiększenie subwencji ogólnej dla samorządów na pokrycie utraconych dochodów z tytułu zmiany kwoty wolnej od podatku; zwiększenie środków na przedszkola, działalność orlików i ich remonty, na dożywianie dzieci, na gminną i powiatową infrastrukturę drogową, na program in vitro, na programy dla osób starszych, na działalność środowiskowych domów samopomocowych, na obwodnice, w tym wielkopolskich miast, na leki dla osób, które ukończyły 75 rok życia, gdyż na razie seniorzy nie widzą realnie "darmowych " leków, na świadczenie wychowawcze 500 plus dla każdego dziecka z niepełnosprawnością - bez względu na dochód w rodzinie i bez względu na stopień niepełnosprawności.

To wszystko ważne sprawy i nie powinny pozostać choćby bez dyskusji sejmowej, tym bardziej, że wciąż słuchamy o słuchaniu Polaków. Jako posłowie opozycji też przekazujemy postulaty i głosy Polaków, bo Polacy to nie monolit "uszyty" wg jednego mustra.

:: Komentarze

:: facebook