:: Z kim by tu jeszcze powojować?

21.02.2017

Czy prominentni przedstawiciele obozu obecnie rządzącego w Polsce wypowiedzieli już wszystkim wojnę?

Nie zadaję tego pytania złośliwie i ironicznie, ale z troską, pod rozwagę.

Często, tu na dole w Polsce lokalnej, mówi się - co oni tam na górze wyprawiają? Dali by sobie spokój. Nas to nie dotyczy, mamy swoje życie. Wszystko jest dobrze dopóki to "swoje" życie nie zostaje zachwiane. Dopiero wtedy, na osobistym przykładzie, często przychodzi refleksja i po czasie widać, że przyczyna zachwiania zaistniała dużo wcześniej - tam u góry. Odczuwalne skutki są zawsze przesunięte w czasie. Strach pomyśleć o skutkach wojowania ze wszystkimi, a dzieje się to codziennie.

W ostatnich dniach, na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, zabłysnęli dwaj mistrzowie-ministrowie - minister Waszczykowski i minister Macierewicz. Mieli tam lobbować za wzmacnianiem wschodniej flanki NATO i przy okazji poznać się z przedstawicielami nowej amerykańskiej administracji. Pierwszy kontynuując swoją wojnę z Komisją Europejską i Komisją Wenecką zaatakował bez sensu, w panelu dyskusyjnym o bezpieczeństwie UE, wiceprzewodniczącego KE. Czyli wojowania w z UE c.d. Za chwilę nikt na siłę nie będzie nas prosił, żebyśmy byli poważnym partnerem w Unii, ale też nie będzie liczył się z naszym głosem. Z dnia na dzień zmieniamy się z poważnego sojusznika w nieprzewidywalnego rozrabiacza.

Drugi rozpoczął zamieszanie w NATO. Stwierdził, że atak na Gruzję, rozpoczęcie konfliktu na Ukrainie i katastrofa smoleńska to kolejne etapy rosyjskiej agresji. Ponadto, że w Smoleńsku poległo(!) dwóch polskich prezydentów a NATO jest jedynym sposobem powstrzymania agresji rosyjskiej. Te wypowiedzi oceniane są jednoznaczne jako sugestia podjęcia zbrojnych działań. Nie wolno zapominać, że potencjalnemu agresorowi są na rękę takie wypowiedzi i sytuacje, bo stanowią alibi do działań, które wtedy można określić jako obronne. Jak to nazwać - głupotą, czy prowokacją?

Wielu ludzi zaczyna już martwić się o najbliższą przyszłość i czy dzieci, wnuki, będą mieć bezpieczeństwo, jakie będzie ich życie, czy konflikt zbrojny nie stał się bardziej realny. Do tego wojsko w rozsypce - odeszło 30 generałów i ponad 250 pułkowników.

Przyczyny najlepiej określił gen. Stanisław Koziej: "żołnierz nie ma innej formy protestu. Może tylko zdjąć mundur". Kto wychowa i w jakim czasie profesjonalnych następców skoro rozstano się też z bardzo dobrymi wojskowymi, którzy nauczali lub doradzali, są wykładowcami za granicą.

Wojenne zapędy ministra Macierewicza widać w wielu innych działaniach - np. tworzenie "weekendowego" wojska, za duże pieniądze, kosztem armii, czy przekształcenie dotychczasowej Akademii Obrony Narodowej na Akademię Sztuki Wojennej. Sama nazwa sugestywna. Wojowanie na zewnątrz i wewnątrz to już codzienność naszej rzeczywistości. Wewnątrz postępuje wojna domowa na kolejnych frontach - wobec samorządów, stowarzyszeń, nauczycieli, służby zdrowia, sędziów.

Mam wrażenie jak by od rana zaczynano dzień z myślą : z kim by tu jeszcze powojować? Cel jest czytelny - zlikwidować niezależność działania i myślenia. Centralizm i ślepe podporządkowanie ponad wszystko! Czy da się racjonalnie wytłumaczyć jaki jest powód, żeby negować i zmieniać dosłownie wszystko - nie poprawiać, ale rozwalać i zmieniać - oto jest pytanie! I na koniec propozycja małego testu.

roszę sobie w myślach zadać pytanie - czy naprawdę nic nie było przed 2016 rokiem? Czy życie nabrało sensu dopiero od roku? Czy nic nie cieszyło wcześniej? Czy od 90 r. do 2015r. z roku na rok popadaliśmy w ruinę? Czy to co widać wokół - nowe i odnowione domy, wyposażenie, kina, boiska, szpitale, szkoły, samochody, zadbani ludzie, wyjazdy wakacyjne, kształcąca się młodzież, (...)to fatamorgana ?

Jeśli odpowiesz sobie na wszystkie pytania „tak" - to znaczy, że nastał zbawiciel . Jeśli "nie" - to znaczy, że jesteśmy świadkami zorganizowanego na wielka skalę kłamstwa.

:: Komentarze

:: facebook