:: Zapowiedź zmiany modelu ustrojowego

11.05.2017

Majowe Święta i długi weekend są chyba co roku oczekiwane przez wszystkich. Każdy spędza je na swój sposób, ale z pewnością przyzna, że "majówka" to symbol wolności obywatelskiej, mającej praźródło w Konstytucji 3 Maja oraz czas wypoczynku i rekreacji. Dlatego te dni są radosne, patriotyczne, zwyczajnie fajne.
 
I tak byłoby w tym roku, gdyby nie zaskakujący przekaz, który wykrzyczał do nas w swym wystąpieniu Prezydent Andrzej Duda.
 
Zaczął od dumy z przyjętej w 1791 roku Konstytucji 3 Maja, by później niespodziewanie oświadczyć, że jest czas na poważną debatę konstytucyjną, że w przyszłym roku - 100 lecia odzyskania niepodległości, "naród polski powinien się wypowiedzieć co do przyszłości ustrojowej swojego państwa"!
Podniesionym głosem przekonywał o potrzebie zmiany modelu ustrojowego i czasie rozpoczęcia debaty. Nie wiem, czy celowo wprowadził niepokój i domysły, ale udało się. Dzisiaj mamy demokrację konstytucyjną opartą na trójpodziale władzy, z zapewnieniem (choć nie respektowanym przez obecną władzę) kontroli praworządności władzy ustawodawczej - parlamentu.
Czy należy więc sądzić, że to zapowiedź końca demokracji, której chcieliśmy i którą przyjęliśmy w referendum konstytucyjnym w 1997r. ? Za pomysłem nie pojawiły się choćby przykładowe propozycje, czy też komentarz do czego się zmierza.
 
Obserwując wypełnianie przez Prezydenta Dudę obowiązku w zakresie "czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji" można odnieść wrażenie, że dąży do jej zmiany, by mieć "alibi", że jej nie respektował, gdyż uważał, że musi być zmieniona.
Trzeba przypomnieć, że w początkowym okresie prezydentury - w grudniu 2015 roku, promotor Andrzeja Dudy prof. Jan Zimmermann, kierownik katedry prawa administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazał, że Andrzej Duda złamał konstytucję już trzy razy - ułaskawiając Mariusza Kamińskiego, nie zaprzysięgając trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez poprzedni Sejm i zaprzysięgając czworo sędziów wybranych przez obecny Sejm.
 
Ciąg dalszy nie był lepszy.
 
Stawiam tezę, że chodzi o skierowanie opinii publicznej i aktywności dyskusji na bliżej nie określone i nieprzewidywalne zmiany, aby odsunąć uwagę społeczną od łamania Konstytucji obowiązującej. Jaką więc można mieć pewność, że będzie respektował inną? - żadnej.
 
Trzeba też przypomnieć, że Prezydent Duda nie okazywał wątpliwości przysięgając na Konstytucję jak obejmował swój urząd. Ubiegał się o urząd Prezydenta umocowany w tejże Konstytucji, a w kampanii wyborczej nie wspominał o konieczności jej zmiany, wręcz odwrotnie w debacie telewizyjnej podkreślał, że „prezydent ma stać na straży konstytucji, ma czuwać nad jej przestrzeganiem”.
 
Jakie więc wnioski? - Oszukał? Kłamał? Powód?
 
Może taki, że nie jest Prezydentem wszystkich Polaków i reprezentuje wyłącznie interesy polityczne partii rządzącej, która chciałaby mieć swoją konstytucję, realizującą tylko ich wizję państwa i reglamentującą wolność wg. uznania.
Prezydent sam zresztą przyznał w ostatnich dniach, że nie da się być prezydentem wszystkich Polaków, bo nigdy wszyscy na niego nie zagłosują.
To kolejny przykład na nie rozumienie siły, roli i podstaw prezydentury. Pełnienie mandatu nie może zależeć od tego kto głosował. Takie same obowiązki w wykonywaniu swej funkcji ma wobec wszystkich Polaków! 

:: Komentarze

:: facebook