:: Władza od suwerena, ale czy suweren wiedział?

05.09.2016

Skończyły się wakacje i wchodzimy na "wyższe obroty". Ja byłam na wysokich cały czas - z bardzo krótkim wypoczynkiem, ale nie pisałam, żeby nie zakłócać innym wakacji polityką. Nie da się oczywiście od niej uciec, bo dotyczy każdej dziedziny naszego życia i po wypoczynku zderzamy się zawsze z rzeczywistością.

Jak co roku jesteśmy w okresie zakończenia żniw i prac polowych, i obchodzimy dożynki. Rolnicy dziękują za zebrane plony, zastanawiają się jednak jakie zmiany czekają ich w najbliższym okresie. Ten temat przewija się na każdej uroczystości dożynkowej. A zmian wokół pełno, można powiedzieć właściwie, że jesteśmy w nieustającej zmianie, czy w dobrej, to oceni każdy kogo dosięga zmiana. W czasie rządów PO-PSL zaproponowaliśmy konkretne rozwiązania strukturalne i finansowe dla rolnictwa. Zwiększyliśmy z 33 mld zł do 55 mld zł wydatki na sektor rolny, polska wieś otrzymała pomoc finansową na poziomie umożliwiającym nadrabianie zaległości, nie jest bowiem możliwy zrównoważony rozwój wsi bez większego zaangażowania pieniędzy z budżetu państwa i UE. Dzięki twardym negocjacjom poprzedniego rządu dzisiaj Polska ma kolejne duże środki dla rolnictwa - prawie 14 mld euro do wydania na obszary wiejskie w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.

Wieś czekają jednak poważne zmiany, śmiem twierdzić, że ustrojowe - tak jak cały kraj zresztą. W kwietniu br. weszła wżycie ustawa wstrzymująca i ograniczająca sprzedaż ziemi rolnej, uchwalona pomimo protestów opozycji. To bardzo zła ustawa, ktora pod pozorem obrony polskiej ziemi przed zagranicznymi nabywcami ograniczyła dysponowanie nią przez właściciela, polskiego rolnika - także na rzecz swoich dzieci, które nie pracują na niej zawodowo, rolniczo. Przestrzegalismy, pisałam o tym, przed konsekwencjami, między innymi - spadkiem wartości ziemi rolnej, wypowiadaniem umów przez banki, które juz nie mogą zabezpieczać kredytów dla rolników na ich ziemi, bo nie mogliby nią dysponować, itd., itd., itd. – w efekcie ceny ziemi już nie kształtuje rynek lecz zakazy i państwowe regulacje własności, co godzi w konstytucyjne prawa obywatela. Ustawa prawdopodobnie naruszyła też prawo unijne , za co mogą nas spotkać spore kary finansowe. A cóż na to rząd i Minister Rolnictwa? Nie słucha głosu zainteresowanych i nie spieszy się z wdrażaniem potrzebnego wsparcia , bo najważniejsze było opanować politycznie wszystkie instytucje - w tym np. wyrzucić doświadczonych ludzi z ARIMR, zmienić podleglość ośrodków doradztwa rolniczego, bo pewnie dla "swoich" trzeba wielu etatów. Zapewne następnym podmiotem, który czeka rewolucja organizacyjna i kadrowa będą izby rolnicze. Etatyzmu jest oczywiście więcej, w każdej niemal dziedzinie, nawet lokalnie jego efekty są już bardzo widoczne. Kompetencje, doświadczenie, sprawne działanie .... - nie o to chodzi !!!, bo jak to powiedział Joachim Brudziński " nie cofniemy się ani o krok". Pytanie - czy suweren wiedział jaka będzie cena?

 

Maria Małgorzata Janyska

Posłanka na Sejm RP


:: Komentarze

:: facebook